jakiś babsztyl zadzwonił z Wiednia że chciałby kupić chryzoprazy zamiast czekać patrzę w obrazy gdyż pora na to odpowiednia na obrazach brzozy błyszczące bielą i czernią z każdej ściany obok latające bociany i łany zbóż z wiatrem tańczące malarstwo ciszę naśladuje bocian przed ołtarzem natury nie klekocze ale szybuje słychać "franciszkanizmu" szumy ekologicznej uwertury nie słyszą rozpędzone tłumy