sonety to moje modlitwy całkiem niezależnie od treści wszystko co boskie w nich się mieści poza fałszem ziemskiej gonitwy przyjmuję radosne życzenia i do Marzantowiczów dzwonię przeklinam nad losem łzy ronię sprawa nie do pozazdroszczenia adresatem jest Pro Helvetia żebraczy list nie poskutkuje bo mi drukarka nie drukuje na szczęście Marzantowiczowie mieli StarWriter (tak się zowie) z wdzięczności śpiewam "ciao Venezia"