Sonet o stanie bigoterii
ateista to biedny człowiek 
fundamentalizm eklezyjny 
trzyma go jak kodeks mafijny 
boi się dotknąć czegokolwiek 

jeżeli słowo BÓG usłyszy 
lub jakieś święte przykazanie 
zaraz go chwyta ból w kolanie 
blednie ze złości ledwo dyszy 

kościoły omija z oddali 
nie skuszą go światłem witraże 
ani wyzłacane ołtarze 

on po prostu jest jak ze stali 
swoim ateizmem się chwali 
więc bigoterię ma w zamiarze
Zurych, 30 marca 2000