Sonet o pięćdziesiątym szóstym
na trzydziestu sześciu stronicach 
przecinki i kropki migały 
i tak wyglądał tomik cały 
konwencja w otwartych granicach 

w zamiarze to miał być poemat 
kilkakrotnie za wyrazem "bum" 
poniewierało się słowo "plum" 
na końcu zawiesił się temat 

"cisza - jestem zranionym drzewem"
i dalej "w majestacie ciszy 
śpiewam tęsknotę... nikt nie słyszy"

a była to tęsknota "wilka" 
nie wyciem znaczona a śpiewem 
Mamusiu moja... jeszcze chwilka
Zurych, 22 maja 2000