Sonet o państwie zamożności
nie "jeden język - jedno państwo"
"wojenko cóżeś ty za pani" 
lecz wiele języków w przystani 
w której nie ma miejsca na draństwo 

nie zawsze było tak wesoło 
głód w domach z kamienia w Ticino
kromka chleba i kwaśne wino 
i próżne stukanie się w czoło 

byli często najemnikami 
ginęli pod obcym przewodem 
zanim zostali skarbnikami 

w swojej wielkiej różnorodności 
zostali bogatym narodem 
jak sądzicie - czyżby z próżności?
Zurych, 19 lutego 2001