znów ten sam Polak w niszy domu przykucnął i gra na gitarze siąpi deszcz i zziębnięte twarze nie czują co śpiewa i komu język ma dziwnie szeleszczący brzmi śmiesznie - niektórzy przystają i franka albo dwa wrzucają bo nie jest to ktoś brzdąkający melodia brzmi i przekonuje do zatrzymania się na chwilę biegłością także imponuje po trzech godzinach zwinął kramik i westchnął - jeśli się nie mylę złorzeczył - przy liczeniu zamilkł