Sonet o sprzedawaniu kota
wiosenny motyl jak w piosence
zaplątał się w pułap pajęczy
migocze kolorami tęczy
zwolniłem go wzleciał w podzięce

pająk nie był zadowolony
uciekło mu wieczorne danie
może muchę w zamian dostanie
albo spać pójdzie rozżalony

usiadłem na letnim leżaku
i patrzę na pejzaż zamglony
chcąc nie chcąc myślę o biedaku

który patrzy z Nowego Jorku
na Afganistan rozmodlony
na kota sprzedanego w worku
Zurych, 8 maja 2001