nie wiadomo czego szukali zajrzeli do kufrów do waliz ale tam gdzie miałem socjalizm to wcale mi nie zaglądali zmieniłem dla potrzeb sonetu fabułę znanej ongiś fraszki przychodzili nie na igraszki często mieli nadmiar tupetu pewnego razu do nas przyszli kazali nam siedzieć pod stołem co było nie lada mozołem zabrali nam Ojca i wyszli modliliśmy się wtedy społem Ojciec wrócił z rozbitym czołem