dzień mi upłynął na czytaniu Martin Walser „Ein fliehendes Pferd” wspominał mi o autorze Gerd Bussing przy niedoszłym spotkaniu nowela mnie zafrapowała choć wątek żeglarski był kiepski nie pomógł mu przerywnik pieski lecz całość prawie doskonała deszcz padał w szóstym dniu majowym w telewizji horror i blaga z nowym traktatem pokojowym w Wenecji Basia była sama a potem obiad i nadwaga i smakołyków cała gama