Sonet w święto Piotra i Pawła
to było wielkie święto w domu
w Piotra zjeżdżała się rodzina
ze wszystkich okolic Strzelina
jeszcze z podolskiego syndromu

wiadomo letni dzień niekrótki
niektórzy przychodzili z rana
obywano się bez szampana
nie mogło się obejść bez wódki

obiad tuż po sumie w kościele
koniecznie z rosołem z kluskami
czyżby tych wspomnień nie za wiele

teraz trzeba świeczkę zapalić
by dusza z rybimi łuskami
spokojnie się mogła oddalić
Twierdza Ciszy, 29 czerwca 2002