nurtują mnie myśli koszmarne zapalam świecę - szukam wątku zgubiłem SŁOWO na początku dlatego wyszystko było czarne jest jakiś obraz - jak go nazwać? klarownym słowem oczywiście "gałązka wina" "winne kiście" a może go winem zabazgrać przestawić się na nieistnienie lub bycie pod innym wcieleniem "brak wina" lub "wina łaknienie" nadeszło boskie pozwolenie SŁOWO się stało wyzwoleniem pociesza - działa jak natchnienie