Sonet o spójności w refrakcji
narzekam na brak satysfakcji 
"coś za coś" - cóż więcej mi trzeba 
a zanim odejdę do nieba 
świat ujrzę w promieniach refrakcji 

będę patrzył niby podwójnie 
przedmioty choć ciągle te same 
będą wciąż inaczej widziane 
choć razem to nie zawsze spójnie 

dawno się z sobą rozliczyłem 
sądziłem że za długo żyłem 
a skądże - liczby pomyliłem 

nie wszystko mi wyszło - przyznaję 
niejednym dłużnym pozostaję 
zawsze z wdzięcznością ich poznaję
Zurych, 24 stycznia 2003