Sonet z tłem jesiennego słońca
słońce oświetla dom jaskrawo 
przechodzi przez meble i ściany 
i przez mój sztambuch zapisany 
wszystko we wnętrzu płonie krwawo 

nagle intensywność maleje 
na ścianach drgają listków cienie 
jak w duszy spłoszone sumienie 
ostatni snop światła truchleje 

wyglądam - patrzę co się dzieje? 
to słońce za góry zachodzi 
już zaszło i niebo ciemnieje 

szybko nadszedł wieczór jesienny 
powietrze raptownie się chłodzi 
nastrój stał się całkiem odmienny
Zurych, 13 października 2003