marzy mi się taka Warszawa w której ludzie są uśmiechnięci i myśliciele i stuknięci dla wszystkich życie to zabawa ponury kelner zamiast ziewać z uśmiechem przyniesie dzban wina sprzedawcy rozjaśni się mina rad można się będzie spodziewać konduktor będzie wszystko wiedział informując w kilku językach cieć nie będzie rozparty siedział zarówno młody jak i stary rozpozna jakość na słoikach po znakach "Polska" i "Winiary"