Sonet o plamach na krawacie
zaglądam do starych zeszytów 
nie wierzę własnej naiwności 
ile w niej było wtedy złości 
buntów upokorzeń i zgrzytów 

młodzieńczość zawsze się buntuje 
często nawet przeciwko sobie 
występując w pierwszej osobie 
straszy siebie lub okłamuje 

pisałem całą noc do świtu 
z zorzą poranną motyw znikał 
realność wkraczała w świat mitu 

przy kawie albo przy herbacie 
całkiem inny wniosek wynikał 
plamy na duszy i krawacie
Zurych, 6 lutego 2003