szedłem aleją do klasztoru nade mną było czyste niebo w którym szukałem duszy Jego tej z dawnych lat pełnej humoru nawet łza jedna nie opadła bo wcześniej wszystkie wypłakałem strwożony w przeszłość uciekałem tam gdzie schowały się widziadła w katedrze chór benedyktynów odśpiewał Mu Salve Regina widziałem grób pełen bursztynów zielonych chryzoprazów w złocie nie wiadomo czyja to wina że diament zatopił się w błocie