znam ten świst w wantach lecz i w domu spotykam go nie po raz pierwszy świat nagle wydaje się szerszy rozdęty uderzeniem gromu w oddali niebo z płomieniami a w pobliżu chmura czernieje wiatr spod niej porywami wieje uderza w szyby strumieniami huk straszny bo coś spada z dachu toczy się zgrzyta w mur uderza nowa chmura zęby wyszczerza znów słychać trzask i uderzenie i nagle cisza… wydarzenie kończy się bez potrzeby strachu