Sonet po latach o tym samym
po pięciu latach przypadkowo 
znalazłem się w tamtym salonie 
te same uśmiechnięte skronie 
patrzyły na mnie zagadkowo 

czas pozostawił swoje ślady 
słuch nie tamten i głos zmieniony 
oczy mają wyraz zamglony 
zmieniły się także obiady 

spojrzałem - to ma być wiedeński 
"pan chyba nigdy nie był w Wiedniu?" 
"tak! jadłem tam sznycel w przededniu 

mojej kariery zawodowej 
jak zwykle w porze obiadowej..." 
"Salat ma u was rodzaj żeński?"
Zurych, 7 stycznia 2005