mam swoją tezę o Szekspirze jako o wiernym katoliku nie muszę zaczynać od krzyku że kundel jego rany liże bo źródłem jego inspiracji nie było na pewno zmęczenie ale życiem zauroczenie ze śmiercią igrał w konspiracji wiedział gdzie jest życia granica morderstwo było niespodzianką tajemnicę kryła źrenica mało kto wie że właśnie oczy rozdzielone nosową ścianką powodują że krew wciąż broczy