Sonet o świętowaniu huku
Kilu mieszkał w naszym mieszkaniu
podczas naszej nieobecności 
mimo obopólnej wdzięczności 
rzecz wciąż polega na czekaniu 

staromiejskie ulice szpecą 
obrzydliwymi stoiskami 
i plastykowymi miskami 
z jadłem - od huku szyby lecą 

jakiś drań obciął gałąź lipy 
bo mu po prostu przeszkadzała 
lecz są tu jeszcze gorsze typy 

orgia brzydoty i niesmaku 
zaśmiecona dzielnica cała 
trzeba to znosić "z braku laku"
Zurych, 28 sierpnia 2005