spał siedząc na krześle zmęczony struty całonocnym pijaństwem także okrucieństwem i draństwem za to był przecież odznaczony spał wciąż z dłonią na pistolecie a jednak zaryzykowałem najpierw go trochę pogłaskałem wyjąłem... strzeliłem... już wiecie uśmiechnął się i potem spał wiecznie włożyłem mu broń do kabury poczułem że jest niebezpiecznie pamiętam wrzask "Loszka nie żyje!" dochodzenie i awantury duch Loszki ciągle za mną wyje