patrzę w niebo i widzę świętych świętego Jana Twardowskiego obok Jana Pawła Drugiego zatroskanych i czymś przejętych jestem do nich trochę podobny bo piszę wiersze tak jak oni wszystko inne wypada z dłoni bo nie jestem świętości godny z wyboru jestem heretykiem lecz z przekonania katolikiem pogodzić tych dwóch spraw się nie da wszystkiemu winna moja bieda którą pokonałem unikiem uciekając przed spowiednikiem