Sonet z naszą ciepłą przystanią
na San Marco świąteczne tłumy 
z których nie sposób się wydostać 
trochę dalej samotna postać 
wśród kotów i skrzypiące cumy 

wracamy do Świętego Krzyża 
gdzie między trzema ogrodami 
za murowymi przegrodami 
mieści się nasza przystań chyża 

nas nikt nie widzi - my na górze 
z naszego mieszkania widzimy 
pod nami kwitnące podwórze 

mamy dwa słoneczne balkony 
na których na zmianę siedzimy 
w ciszy - z oddali słychać dzwony 
Wenecja, 16 kwietnia 2006