tego pewnie jeszcze nie było próba koncertu w komputerze ja w Zurychu - on w Hanowerze o czymś takim mi się nie śniło Witold Czajkowski mi przygrywał ode mnie przestrzenią odcięty a ja śpiewałem jak najęty wzrok mi się od tekstu odrywał nie ma to jak SKYPE pomyślałem te pół godziny wystarczyło by wszystko na nowo ożyło tuż potem się zreflektowałem że to jednak trochę za mało więcej ćwiczeń by się przydało