słyszę "student Bareja do mnie!" naciskam spust - pocisk wypalił "karabin sam strzela" ustalił nie poszkodowany przytomnie pan pułkownik Kazimierz Czarny naganę mi dał niewymierną odpłaciłem się służbą wierną mój los przecież mógłby być marny na koniec miła niespodzianka dla najlepszego Szwejka pułku komplet piór PARKER (dla poety) ukradli mi pióra niestety od razu - wiem w którym zaułku czas otarł łzy z tamtego ranka