Sonet o nadaremnym buncie
smutny jest świat bez odszczepieńców 
poprawnie uporządkowany 
wolę ten drugi roztrzepany 
pełen zbuntowanych straceńców 

złożyłem ręce do modlitwy 
patrzę w niebo pełne błękitu 
zawiedziony stanem przesytu 
zmęczony przymusem gonitwy 

na coś się trzeba zdecydować 
żyć w spokoju z dala od zgiełku 
albo w tłumie pod prąd harcować 

można też bez przerwy świętować 
otrząsać się z grzechów w piekiełku 
a w niebie za to pokutować 
Zurych, 28 sierpnia 2006