Edward Rydz-Śmigły

***

Ciszą nasiąka las i góry,
Jesiennym zmierzchem noc się zbliża,
Mgła już zasłania widok krzyża,
Po stokach w dół zstępują chmury.

Zacichło polnych świerszczy granie,
Zamilkły dzwonki stad pod lasem,
Jeszcze się tylko ozwie czasem
Wśród gęstwy ptaka trzepotanie.

I on już zamilkł, jak liść w ciszę.
Wszystko ucicha. Pośród cieni
Snuje się cierpka woń jesieni.
Mroczno i cicho – nic nie słyszę.

Wszystko spoczywa – lecz dla troski
Nie ma ni ciszy ni zmęczenia;
Dzień po dniu płynie, czas się zmienia.
Troska zaś czuwa z woli Boskiej.


***

Bez tchu są słowa i bez treści.
Są one tylko błędnym cieniem,
Co się posuwa za milczeniem.
Słowo to liść, co zaszeleści,

Gdy wiatr, jak słomę las wyrywa.
To kropla dżdżu na skrzydle ptaka,
Co ognistego chce blask krzaka
Odbić, gdy Bóg się w nim ukrywa.

Gdy noc bezsenna po dnia męce
Na pierś twą nowy ciężar strąca,
Nie znajdziesz posród słów tysiąca –
Choćbyś miał słów tych pełne ręce –


Nie znajdziesz słowa, które może
Jednego zamknąć ból westchnienia,
Więc ciszą modlę się milczenia:
Niech się Twa wola spełni, Boże!


» Powyższe wiersze przetworzone na sonety