Rosjanin z Samary znów w bursie zadzwonił - chce dziesięć milionów pożyczyć na trzy dni - kuponów da w zamian ile chcę „po kursie” ma jeszcze inne możliwości jeżeli bank da mu pięćdziesiąt on zrobi wnet trzysta sześćdziesiąt sto odda - różnica w radości przyjechał z innym "biznesmenem" ten mówił trochę po niemiecku bo „Jewrej” z Frankfurtu nad Menem „staciłem z panami godzinę myślicie ciągle po radziecku” dostrzegłem obrażoną minę