przyszedłem speszony na Rynek Zuzanna przy studni siedziała swoje obrazy sprzedawała więc był to rozmowy przyczynek przez lata tyle nas łączyło tyle ścieżek przeszliśmy razem a teraz sama przed obrazem moje przyjście Ją zaskoczyło przyniosłem książeczkę i różę dostałem piękną akwarelę mego wzruszenia nie powtórzę w dawnym gniazdku piliśmy kawę nie wiem dlaczego tym się dzielę że moje oczy były łzawe