do morza zawsze respekt czułem gdy cumę na pokład wciągałem o kłopotach zapominałem lecz najgorsze domysły snułem nami kierują dwa żywioły ziemski - pracą wielowątkowy i morski - na ogół sztormowy toń wody i brzegu popioły ogień i woda choć się znoszą o życiu wspólnie decydują źle gdy w nadmiarze się panoszą kiedy rolnicy zboże koszą żeglarze do portu żeglują jednako o pogodę proszą