od biedy wojennej do chleba pieczonego w domowym piecu od haseł buńczucznych na wiecu do szwajcarskich przedsionków nieba przeszedłem dość zawiłą drogę od ciasnej mentalności wiejskiej do takiej samej staromiejskiej różnicy odnaleźć nie mogę cóż ja na to biedny poradzę nie mógłbym mieszkać w Oerlikonie w Dübendorfie ani na Pradze muszę mieszkać na Starym Mieście podlewać kwiatki na balkonie nie chcę zamków ni willi wierzcie